sobota, 1 sierpnia 2015

Rozdział 3

*Louis*
Po tym jak Tini wyszła, po jakiś 30 minutach przyszły dziewczyny.
-Louis! Twój telefon dzwoni! -krzyknęła Eleanor.
Dzwonił Harry.
*Rozmowa*
-Siema stary, co jest? -zapytałem.
-Siema.. Lou? Jest u was Martina?
-Harry ona była u Ciebie tak?
-Tak była, trochę przesadziłem i chcę ją przeprosić, jest u was?
-Nie ma, może poszła do Diego?
-O kurwa!! Nie tylko żeby nie tam! -miałem zapytać dlaczego, ale się rozłączył. A się dużo dowiedziałem... Zadzwoniłem do niego.
-Harry! Idioto! Dlaczego ma tam nie iść?
-Bo... On ją..
-Mów!!
-On ją zdradza.
-O kurwa!
I znów się rozłączył. Zadzwoniłem ponownie. Kurwa jeszcze telefon wyłączył.
-Ej idziemy do Martiny! Wszyscy! Harry to idiota i jak zwykle wszystko spierdolił. Więc idziemy się czegoś dowiedzieć, pomóc jej. Tylko żeby sobie nie zrobiła nic.
Wszyscy zerwali się ze swoich miejsc. Biegając po całym domu w poszukiwaniu butów. Wyszliśmy z domu i udaliśmy się w stronę domu Tini.
*Martina*
Gdy wróciłam do domu pobiegłam do pokoju. Po drodze czytając karteczkę napisaną przez mamę. 'W lodówce masz obiad odgrzej sobie, my pojechaliśmy odebrać kogoś z lotniska. Wrócimy późno nie czekaj na nas. Kocham mama <3' Po kogo oni pojechali? Z resztą nie ważne. Rzuciłam się na łóżko i wybuchłam głośnym płaczem. Tu nie chodziło o to co Diego zrobił, chodzi o Harry'ego. Ktoś zaczął do mnie dzwonić. Za 3 razem wyłączyłam telefon. Nie chcę z nikim rozmawiać. Po 15 minutach ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Zeszłam po cichu sprawdzić kto to. Stali tam wszyscy oprócz Harry'ego. Nie otworzyłam im. Wróciłam do pokoju wyciągnęłam słuchawki i włączyłam mojego Ipad'a włączając muzykę. Na niczym nie mogłam się skupić. Wyłączyłam wszystko. I zeszłam na dół. Zjadłam obiad, który przygotowała moja mama. Znów ktoś zaczął się do mnie dobijać.
-MARTINA! OTWÓRZ! WIEM, ŻE TAM JESTEŚ! PROSZĘ! CHCĘ TYLKO POGADAĆ!
Otworzyłam drzwi. To był Diego. Nie miałam ochoty go widzieć a co dopiero z nim gadać.
-Idź stąd. Nie mamy o czym gadać. Widziałam wszystko. Możesz już iść.
-Przepraszam, przecież wiesz, że Cię kocham!
-Ha! No chyba jesteś śmieszny, że ja przyjmę twoje przeprosiny! Dla mnie jesteś już nikim! To koniec Diego! Nie przychodź tu więcej. Następnym razem najperw pomyśl zanim zranisz jaką kolwiek dziewczynę. Idź już!
Zamknęłam drzwi i zsunęłam się po nich siadając na zimnej podłodze. I wybuchając płaczem. Wróciłam do pokoju spoglądając na szawkę nocną na której stało zdjęcie moje i Diego razem.
*Harry*
Ale ze mnie idiota.
-Harry proszę... Ej co jest? -moja siostra przyszła pewnie mnie uspokoić. -Harry? Dlaczego płaczesz? Co się stało? -nie odpowiedziałem. Poprostu podeszłem i ją przytuliłem. -Coś się stało Martinie?
-Jestem totalnym idiotą.
-Co ty zrobiłeś?
-Przyszła do mnie pogadać. Ale, że ja jestem o nią meeega zazdrosny to byłem nie miły. Zapytała czy to przez nią się tak zachowuję i powiedziała, że się martwi. Nawrzeszczałem na nią, że tak to przez nią, i żeby martwiła się swoją dupą a nie moją. -Gemma uderzyła mnie w tył głowy, wiem że zachowałem się jak idiota, i jeszcze mnie siostra bije za to.
-Harry!? Czemu Cię kuźwa jeszcze u niej nie ma!?!? -Oho! Wściekła się!
-Nie odbiera telefonu bo ma wyłączony, nie dawno gadałem z Lou to mi mówił, że nie otwiera.
-Rusz tą dupę i myśl jak ją przeprosić!
-Wiem, Gemm nie dobijaj mnie proszę.
-Idź spać, czy coś.
Puściła mnie i wyszła z pokoju. Tylko ona i Lou znają całą prawdę a reszta się tylko domyśla.
*Izzy siostra Tini*
Wysiadłam z samolotu i udałam się na poszukiwania moich rodziców i Tini. Szłam z Adamem moim narzeczonym. Zauważyłam mamę i tatę ale nie było tam Tini. Zrobiło mi się smutno, pewnie nie przyszła bo nie chce mnie widzieć po naszej kłótni.
-Mamo! Cześć!
-Isabelle! Nareszcie! Cześć córeczko! -przytuliłam mamę podczas, gdy Adam witał się z moim tatą.
-Tatuś! Jak ja dawno Cię nie widziałam! -rzuciłam się w stronę taty.
-Cześć córciu.
-Gdzie jest Martina? -zapytał Adam.
-Poszła z przyjaciółmi wczoraj do Louis'a na noc i nie zdążyła wrócić zanim wyjechaliśmy.
Zabrałam moje walizki, które Adam po chwili mi zabrał. Zapakowaliśmy wszystko do samochodu i ruszyliśmy prosto do domu. Jest już po 18 wieczorem. Martina już pewnie wróciła.
*Martina*
Włączyłam sobie muzykę wkładając słuchawki do uszu. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
*Sen*
-Martina! Przepraszam za to co powiedziałem. To nie miało tak być. Wybacz mi proszę! Jesteś moją najlepszą przyjaciółką -odezwał się Harry.
-Właśnie jestem twoją najlepszą przyjaciółką. A czasami zachowujesz się tak jakbym była twoją dziewczyną!
-Nie pomyślałaś może dlaczego się tak zachowuję?
-Harry? Nie rozumiem.
-Tini. Ja... Kocham Cię. Nie tak jak przyjaciółkę czy siostrę, tylko jak dziewczynę. Tini przepraszam za to, że jestem zazdrosny ja tego nie kontroluję. -obudziłam się cała mokra od łez i od potu.
-Tini? -Oho! Zaraz się zacznie.
-Co ty tu robisz?
-Nie pamiętasz? Miałam przylecieć. To jestem -To była Izzy. Zeszłam z łóżka i rzuciłam się na moją siostrę wybuchając płaczem jednocześnie ciesząc się, że jest.

-Tini! Nie płacz jestem tu! Proszę! Nie lubię gdy płaczesz!
Opowiedziałam jej całą historię. Przy tym cały czas byłam przytulona do Izzy mocząc jej białą bluzkę moimi łzami.
-Tini, proszę nie płacz. Jakoś się wszystko ułoży. Koniec smutania.
-Mam taką nadzieję. Adam też przyleciał?
-Tak, jest na dole robi herbatkę.
-Kochany, ja pójdę pod prysznic i się przebrać. Ty też powinnaś, zamoczyłam Ci bluzkę.
-Dobra, idź już, zejdź na dół jak już trochę ochłoniesz i się ogarniesz.
Izzy wyszła, a aj postanowiłam odezwać się do Demi. Włączyłam telefon. I od razu dostałam wiadomość od Demi
'Tini! Proszę powiedz mi co się stało! Martwie się ♥ Demi xx'
Szybko jej odpisałam.
'Jutro Ci wszystko opowiem ❤ Tini xx'
Zostawiłam telefon i poszłam do łazienki z czystymi ubraniami. Wzięłam prysznic i zmazałam stary makijaż. Rozczesałam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Ubrałam się i zeszłam na dół. Wskakując na plecy Adama.
-Tini!!!
-Adam! Hej! Jak tam? Co u Twojej siostry?
-Hejka! U mnie wszystko w porządku. A Viki ma swoje humorki. Jest denerwująca.
-Viki ma 17 lat! A mówisz o niej jakby miała co najmnjej 5!
-Jest mega denerwująca. A co tam u Ciebie?
-Emmm... Bywało lepiej. Nie pytaj o co chodzi bo nic nie powiem.
Zeszłam z pleców Adama i usiadłam przy stole pomiędzy Izzy a moim tatą.
-Musimy wam o czymś powiedzieć. -odezwała się nagle Izzy.
-O czym? -zapytałam
-Bo ja.... No będziemy mieli dziecko.
-Jesteś w ciąży? -zapytał zdziwiony tata.
-Niespodzianka!
O MÓJ BOŻE! Wstałam i szybko przytuliłam Izzy, gratulując jej. Podeszłam potem do Adama szepcząc do niego 'A ty co? Zabezpieczać się nie umiesz?'
Tak się cieszę jeeeejku.

Komentujcie! ❤

2 komentarze:

  1. Pierwsza!! ✊✊
    Emila jest super❤❤❤
    Napisałam z twojego konta bo nie chciało mi się wylogować😘😘
    Justin!!❤❤
    Justin

    OdpowiedzUsuń